Wakacje to piękny czas beztroski, radości, zabawy, relaksu i odpoczynku. W Ognisku, tego lata były chwile dla artystów, pasjonatów szachów, gór, zagadek, podziemnych korytarzy górniczych czy kulinarnych smaków.
Czasem wystarczy kilka owoców, garść sprawdzonych przepisów, szczypta wyobraźni i błysk w oku aby w kuchni powstały prawdziwe delicje. Podczas kulinarnych przygód “małych kucharzy” na stole przeplatały się kolory, zapachy i smaki lata. Owoce w roli głównej – “pod pierzynką” i zapiekane, w towarzystwie serka mascarpone i zimnych lodów. Każdemu udzieliła się magia gotowania….a jak mówi przysłowie – apetyt rośnie w miarę jedzenia.
Łamigłówki, szyfry, zagadki, gry planszowe i karciane, a na koniec królewska gra – szachy. Raj dla tych, którzy kochają i dbają o tzw. gimnastykę mózgu. Dla niektórych hobby, a dla innych doskonały relaks i sposób na spędzenie czasu wolnego.
Znaleźliśmy też czas na wyjścia i wyjazdy. Na Leskowiec zdążyliśmy wybrać się jeszcze przed falą największych upałów. Dzieci , bez wyjątku okazały się być znakomitymi wędrowcami. Ich kondycja i odwaga zaskoczyły nawet samych opiekunów. Na główną część trasy wybraliśmy trudniejszy czarny szlak wiodący przez las, choć fragment przeszliśmy tzw. „serduszkowym”. Po drodze podziwialiśmy piękne krajobrazy Beskidu Małego, wśród drzew dostrzegliśmy dzięcioła, na ścieżce spotkaliśmy kilka jaszczurek i padalca. Pod schroniskiem na Groniu Jana Pawła II młodzież spróbowała też stworzyć zegar słoneczny. Cóż… warto aktywnie i zdrowo spędzać czas. Może za rok po raz kolejny wybierzemy się w nasze góry!.
W gorący czwartek, 27 czerwca, grupa jedenastu śmiałków wybrała się na podbój Górnego Śląska.
W zabrzańskiej Sztolni Królowa Luiza wzięliśmy udział w Bajtel Szychcie. Mogliśmy spróbować trudów pracy górnika, fedrując na przodku, skręcając rurociągi i piłując olbrzymie bale drewna. Poznaliśmy również zasady resuscytacji krążeniowo- oddechowej podczas symulowanej akcji ratunkowej. Przez cały czas wyglądaliśmy przy tym niezwykle profesjonalnie, odziani w górnicze uniformy, rękawice i kaski. Żegnamy się więc: “Szczęść Boże”!
A na koniec letnich przygód – twórczo i aktywnie spędziliśmy dzień w skansenie w Wygiełzowie. Poczuliśmy trochę przeszłości, zaglądając do wnętrz wiejskich chat z XIX wieku pokrytych strzechą. Nakryte stoły, pięknie pościelone łóżka, kołyski, maselniczki, narzędzia stolarskie, wozy i sanie przypominały jak ludność naszych okolic żyła, pracowała i bawiła się. Nieco nostalgii, odrobina zdziwienia… A potem malowanie z natury, wśród pięknych kwiatów, brzęczenia owadów, wędrujących mrówek i robaczków. Wspaniały relaks, wspaniały plener i wspaniałe dzieci i młodzież, która zaczyna wypoczywać po trudach szkolnego roku.
Do zobaczenia!!!! Dziękujemy!!!!